Wrażliwość na drugiego człowieka
rozmowa z Marianem Ołdziejewskim
Sztajgerowy Cajtung: Jakie formy teatralne wykorzystujecie w spektaklu Tak jest dobrze?
Marian Ołdziejewski: W spektaklu Tak jest dobrze wykorzystujemy lalki typu muppet i lalki stolikowe (takie, które prowadzi się, opierając najczęściej na stole).
Sz. C.: Kładziecie nacisk na edukowanie młodego pokolenia. Jakie tematy wydają
się Wam najważniejsze?
M. O.: Najczęściej pojawiający się temat edukacyjny to wrażliwość na drugiego człowieka lub inne stworzenia. W tym zawiera się przyjaźń i pomoc słabszym.
Sz. C.: Od czego zaczynacie tworzenie spektaklu?
M. O.: Najczęściej od problemu, jaki chcemy poruszyć i jakimi środkami (rodzajem lalek, przedmiotów) najlepiej da się to wyrazić.
Sz. C.: Czy zdarzają się Wam różnice zdań przy przygotowywaniu nowych spektakli?
M. O.: Bardzo rzadko. Najczęściej tworzę spektakl, wykorzystując różne sugestie, ale pracuję nad nim sam.
Sz. C.: Jak rywalizujecie z kreskówkami czy grami komputerowymi?
M. O.: Staramy się tworzyć atrakcyjne lalki i ciekawe tematy. Po połączeniu z grą „na żywo” udaje nam się uzyskać emocje pozwalające zainteresować młodego widza. Kreskówki i gry pozbawione są „żywego” kontaktu z aktorem.
Sz. C.: Dzieci to nieprzewidywalna publiczność. Czy czymś Was zaskakują?
M. O.: Są grupy teatralne, które uważają, że dziecko trzeba rozśmieszyć i wtedy jest dobrze. Śmiech też jest potrzebny, ale uważamy, że jeszcze lepiej, kiedy dzieci wzruszone oglądają spektakl. Zdarzało się na naszych spektaklach, że dzieci szlochały mocno wzruszone, a za chwilę śmiały się w głos. Tak mocne wejście w bajkę było dla nas dużym zaskoczeniem. Ale wielokrotnie zdarzają się bardzo sympatyczne i śmieszne komentarze w trakcie spektaklu. To duży plus szczerej dziecięcej widowni.
Sz. C.: Gdybyście uczyli teatru w szkole dla dzieci, to jakiego przedmiotu?
M. O.: Dzieci najwięcej zabawy miałyby, tworząc widowiska bardzo prostymi lalkami, takimi jak kukiełki, maski, lalki planszowe, marionetki sycylijskie albo proste przedmioty. Unikałbym skomplikowanych lalek, jak marionetka klasyczna. Zawsze też w atrakcyjny sposób ćwiczyłbym dykcję, emisję i grę w żywym planie.
rozmawiała Iza Mikrut
tekst pochodzi z gazety festiwalowej Chorzowskiego Teatru Ogrodowego „Sztajgerowy Cajtung”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz